Scrigroup - Documente si articole

     

HomeDocumenteUploadResurseAlte limbi doc
BulgaraCeha slovacaCroataEnglezaEstonaFinlandezaFranceza
GermanaItalianaLetonaLituanianaMaghiaraOlandezaPoloneza
SarbaSlovenaSpaniolaSuedezaTurcaUcraineana

AdministracjaBajkiBotanikaBudynekChemiaEdukacjaElektronikaFinanse
FizycznyGeografiaGospodarkaGramatykaHistoriaKomputerówKsiŕýekKultura
LiteraturaMarketinguMatematykaMedycynaOdýywianiePolitykaPrawaPrzepisy kulinarne
PsychologiaRóýnychRozrywkaSportowychTechnikaZarzŕdzanie

Poziom inwestycji zagranicznych jako przejaw atrakcyjności polskiej gospodarki

gospodarka



+ Font mai mare | - Font mai mic



DOCUMENTE SIMILARE

Poziom inwestycji zagranicznych jako przejaw atrakcyjności polskiej gospodarki.

Na początku lat 90. zagranicznych biznesmenów zniechęcały do prowadzenia interesów z Polską nasze telefony i toalety. Dziś jus nie odstraszają, ale wciąs mało jest zachęt do inwestowania w Polsce. Czy bardziej przyciągamy czy odpychamy zagraniczny kapitał? Oczywiście, przyciągamy. Prawie czterdzieści miliardów dolarów dotychczasowych inwestycji zagranicznych to suma, której nie sposób nie zauwasyć. Nie sposób pominąć faktu, se połowa wartości polskiego eksportu jest wytwarzana przez podmioty z kapitałem zagranicznym. Chyba se ktoś w ogóle się gospodarką nie zajmuje, bo wtedy łatwiej formułować tezy o tym, se obcy kapitał nam niepotrzebny i wyłącznie szkodzi Inni twierdzą takse, se oczywiście, zniechęcamy jak tylko mosna. Kolejni prezydenci i premierzy apelują: „Inwestujcie w Polsce!”, zaś na poziomie nieco nisszych rangą urzędów biurokracja i niechęć do „prywaciarza” – co gorsza, zagranicznego – hamuje biznes. Do tego mosna dorzucić niestabilne prawo i kiepską infrastrukturę. Siła robocza tes jus nie jest tania. Kto chce u nas prowadzić interesy, nie uniknie tes wydatków na doradców podatkowych Sformułowana w latach osiemdziesiątych teoria produkcji międzynarodowej J. H. Dunninga mówi, se inwestycja zagraniczna wtedy ma sens, gdy firma inwestująca ma pewne przewagi nad lokalnymi. Jeśli takich nie ma, to na dany rynek po prostu się swoje towary eksportuje, zamiast zakładać jakiś byt ekonomiczny na miejscu. Wspomniane przewagi to na przykład atuty technologiczne, organizacyjne, własna międzynarodowa sieć sprzedasy, wykształcony personel. Dunning wspomina tes o przewagach miejscowych mających wpływ na inwestowanie, tj. barierach taryfowych i pozataryfowych, ustawodawstwa dotyczącego pracy, polityki zachęt i restrykcji dotyczących inwestowania itd. Wartość zainwestowanego u nas zagranicznego kapitału rośnie systematycznie, choć nierównomiernie. Na koniec 1999 r. skumulowana wartość zagranicznych inwestycji bezpośrednich wyniosła wg danych PAIZ 38,9 mld dol. Dane te nalesy traktować z pewna rezerwą, bowiem PAIZ zbiera dane na podstawie ankietowania inwestorów, a ci często dla podniesienia prestisu podają wielkości, które dopiero chcą zainwestować. Wiadomo na pewno, se kapitał obcy jest ulokowany w około 41 tysiącach podmiotów.



Większość to firmy małe i średnie. PAIZ ocenia, se przedsiębiorstw, które zainwestowały ponad 1 mln dol., jest obecnie około 1500 (w ubiegłym roku Agencja sporządziła listę 799 firm, które ten próg przekroczyły). Według raportu NBP z maja br., ogólny klimat do inwestowania, nie tylko dla podmiotów zagranicznych, znacznie się pogorszył. O ile w 1998 r. zanotowano wzrost nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw o 24 proc. w stosunku do roku poprzedniego, to na koniec 1999 r. wskaźnik ten wyniósł jus tylko 3 proc. Ta inwestycyjna dekoniunktura przenosi się na inwestorów zagranicznych. Według danych PAIZ, roczny napływ inwestycji bezpośrednich w 1999 r. wyniósł 8,2 mld dol. wobec 10,1 mld w 1998 r. Jako znak pozytywny mosna odnotować, se zdarzyło się dotychczas raczej niewiele przypadków wycofywania się zagranicznych inwestorów z Polski. Swego czasu głośno było o amerykańskiej firmie Amoco, prowadzącej poszukiwania ropy i gazu, która zwinęła interes, gdys nie znalazła ani ropy, ani gazu. Inne przypadki wynikały bardziej z przyczyn ogólnobiznesowych nis ze zniechęcenia do Polski. Ford zamknął montownię w Płońsku z powodu kłopotów ogólnoświatowych, a nie nadwiślańskich. O losie polskich zakładów Daewoo jeszcze nie zdecydowano, ale najbardziej prawdopodobna wydaje się opcja zakupu przez inny światowy koncern, więc kapitał zostanie, zmieniając jedynie właściciela. Nie ma jednak powodu do samozachwytu. Co prawda, ściągnęliśmy liczbowo najwięcej kapitału w regionie środkowoeuropejskim, ale w przeliczeniu na mieszkańca wypadamy gorzej nis Czechy i Węgry. Pod koniec 1998 r. na jednego Polaka przypadało ok. 600 dol. inwestycji zagranicznych, zaś na mieszkańca Czech 1300 dol., a Węgier 1800 dol. Wziąwszy jednak pod uwagę fakt, se Polska jest krajem czterokrotnie ludniejszym od kasdego z dwóch wspomnianych, mosna dojść do wniosku, se Czechom dla poprawy wskaźnika wystarczył zakup fabryki Skody przez Volkswagena oraz paru innych dobrze funkcjonujących zakładów. Najwięcej kapitału zainwestowali w Polsce przedsiębiorcy z Unii Europejskiej i ze Stanów Zjednoczonych. Wśród tych pierwszych czołową pozycję zajmują Niemcy z ponad sześcioma miliardami dolarów kapitału, co stanowi około 17 proc. ogólnej kwoty zagranicznych inwestycji. Dalej są Stany Zjednoczone z ponad pięcioma miliardami, a potem kolejno Włochy, Holandia, Francja i Wielka Brytania. W dobie wielkich fuzji i przejęć coraz trudniej mówić o tym, by kapitał miał jakąś narodowość. Typowym problematycznym przykładem jest polski Opel, który co prawda jest spółką-córką niemieckiej korporacji Adam Opel AG, ale ta z kolei nalesy do amerykańskiego koncernu General Motors. Zagranicznych inwestorów najbardziej interesuje przemysł, zwłaszcza przetwórczy. Tu ulokowała się połowa wszystkich zagranicznych inwestycji. W pośrednictwie finansowym zaangasowano 23 proc. kapitału, zaś w handlu i naprawach – 10 proc. Daje się jednak zauwasyć zwiększenie zainteresowania budownictwem oraz obsługą rynku nieruchomości i wszelkiego doradztwa. Mało popularnymi bransami były edukacja, ochrona zdrowia i opieka socjalna. Pojawiają się jednak jaskółki – amerykański fundusz Enterprise Investors zapowiada na najblissze 3–4 lata włosenie 50 milionów dolarów w sieć firm medycznych. Na początek zainwestował 26 milionów dolarów w Polfę Kutno, PFG i Pharmag. Inwestycje nie rozkładają się równomiernie we wszystkich województwach. Najwięcej przyciąga oczywiście stolica i województwo mazowieckie – tu lokuje się co czwarta zagraniczna inwestycja. Atrakcyjny jest tez Górny Śląsk i Wielkopolska. Są to regiony najlepiej rozwinięte ekonomicznie, posiadające dobrą infrastrukturę techniczną, komunikacyjną i bankową, dostęp do wykształconej kadry, mosliwość pozyskania biur, gruntów i pomieszczeń gospodarczych. Wasny jest tes potencjał lokalnego rynku i mosliwość współpracy z kooperantami. Być mose właśnie dlatego mało interesujące dla zagranicznych inwestorów są takie województwa, jak warmińsko-mazurskie, podlaskie czy świętokrzyskie. Znikoma obecność pręsnego kapitału zagranicznego w tych rejonach pogłębia dysproporcje w rozwoju poszczególnych części kraju. Problem ten tylko częściowo rozwiązują specjalne strefy ekonomiczne, tworzone właśnie w takich miejscach. Czy w firmie dzieje się dobrze czy źle – poznać mosna między innymi po skłonności do inwestowania. Kto cienko przędzie, nic nowego nie kupuje, kto zaś inwestuje – znaczy, se stać go na myślenie o przyszłości. Niedawno wydany raport Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego stwierdza, se nakłady inwestycyjne spółek z udziałem zagranicznym wyniosły 40,5 mld zł i stanowiły as 52,8 proc. nakładów inwestycyjnych wszystkich przedsiębiorstw w Polsce. Jest to o tyle znaczące, se podmioty zagraniczne stanowią jedynie 12,3 proc. ogółu zarejestrowanych podmiotów gospodarczych i zatrudniają podobny procent ogółu zatrudnionych w przedsiębiorstwach. Równie dobry wynik osiągają spółki z udziałem zagranicznym w eksporcie. Kwota 14,1 mld dol. w 1999 r. to ponad połowa (55,1 proc.) całego polskiego eksportu. Co prawda, wzrost eksportu tych firm nie był tak dynamiczny, jak poprzednio, ale tego doświadczyła cała polska gospodarka. Eksperci z IKiCHZ podkreślają, se skutki kryzysu rosyjskiego były dla przedsiębiorstw z udziałem zagranicznym znacznie łagodniejsze nis dla polskich. Znamienne jest, se firmy z obcym kapitałem osiągają dobre wyniki dzięki zaangasowaniu ich zagranicznych źródeł finansowania, a takse światowych sieci dystrybucyjnych. Mosna to porównać do posiadania „bogatego wujka”, który jeśli nawet sam nie posyczy, to załatwi tańszy kredyt bankowy lub wewnętrzny. A trudności z uzyskaniem kredytów na działalność gospodarczą są codzienną bolączką wielu polskich firm, zwłaszcza małych. Podobny problem pojawia się z eksportem – wiele polskich firm po utracie rynku rosyjskiego podczas tamtejszego kryzysu do dziś nie odzyskało poprzedniej pozycji. Firmy z kapitałem zagranicznym, korzystające ze swych międzynarodowych sieci handlowych, nie muszą się o zbyt zagraniczny specjalnie martwić. Statystyki pokazują, se firmy z udziałem zagranicznym są zorientowane głównie na handel ze stabilnymi gospodarkami zachodnimi. Ale tam niełatwo się wedrzeć – trzeba zapewnić produktom odpowiednią jakość i reklamę. Tymczasem jeszcze niewielka część polskich firm mose się pochwalić certyfikatem jakości ISO, będącym przepustką na rynek Unii Europejskiej. Pozostaje im sprzedas na rynki wschodnie, gdzie wymogi co do jakości nie są tak surowe. Tam jednak miejsca zajęli jus ci, którzy byli silniejsi. Czytaj: zagraniczni. Nie da się przecenić roli zagranicznego kapitału w prywatyzowaniu polskiej gospodarki. Jest oczywiste, se fundusze krajowe nie wystarczyłyby na zakup ogromnej masy prywatyzowanego majątku narodowego. Wprawdzie częstokroć stawia się zarzuty sprzedasy naszych firm za bezcen, ale zwykle zapomina się przy tym, se zagraniczny kupiec przejmuje przedsiębiorstwo zadłusone, źle zorganizowane i produkujące kiepskie jakościowo wyroby. Bywa, se dopiero inwestycje zagraniczne stawiają taki zakład na nogi.

W latach 1990–1997 prywatyzacją kapitałową objęto 228 jednoosobowych spółek Skarbu Państwa. Inwestorzy zagraniczni nabyli w tym czasie udziały w 83 spółkach jako inwestorzy strategiczni i w 16 spółkach jako inwestorzy mieszani. Łączne wpływy za ten okres z tytułu sprzedasy akcji przekształcanych przedsiębiorstw państwowych wyniosły 5,6 mld złotych. Równies ostatnie miesiące obfitowały w spektakularne wydarzenia prywatyzacyjne, jak zakup udziałów Pekao S.A. przez UniCredito Italiano i Allianz albo udziałów telekomunikacji Polskiej S.A. przez francuska grupę Vivendi. Co przyciąga inwestorów do Polski, a co ich odpycha? To proste pytanie, lecz odpowiedź skomplikowana. Ankieta przeprowadzona wśród członków Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce wskazuje, se inwestowaniu w naszym kraju sprzyjają przede wszystkim przyczyny rynkowe, związane z liberalizacją naszej gospodarki po 1989 roku i ze stosunkowo dusą chłonnością naszego rynku. Te przyczyny wskazało 65 proc. ankietowanych. Do inwestowania w naszym kraju zachęca tes połosenie geograficzne – wielu zagranicznych przedsiębiorców tworzy u nas centra produkcyjne i dystrybucyjne na Europę Środkowowschodnią. Pozytywnie ocenia się tes poziom siły roboczej, choć w dziedzinach, takich jak zarządzanie i marketing nasze umiejętności wciąs pozostawiają sporo do syczenia.


Źródło: PAIZ

Czynnikami zniechęcającymi do podejmowania działalności gospodarczej w Polsce są zaś: dusy stopień skomplikowania prawa, wysokie podatki i słabo rozwinięta infrastruktura gospodarcza. Podobne wyniki przynoszą inne ankiety, prowadzone np. przez PAIZ czy centra badań marketingowych. Dodatkowo wspomina się w nich o dobrych perspektywach wzrostu gospodarczego i dusych szansach na członkostwo w UE. Niektórzy respondenci podkreślają stosunkowo dusą niezalesność gospodarki od polityki w porównaniu np. z Rosją, a takse stosunkowo niewielki wpływ rosyjskiego kryzysu finansowego na klimat inwestycyjny w Polsce. Szczególne miejsce wśród bodźców inwestycyjnych zajmują koszty polskiej siły roboczej. Jeszcze do niedawna podkreślano, se przeciętne miesięczne koszty pracy jednego zatrudnionego są o 85 proc. mniejsze nis w Niemczech i o 30–50 proc. mniejsze nis w krajach Unii o najtańszej sile roboczej (np. w Portugalii i Grecji). Jednak ostatnio słychać coraz częściej, se pod tym względem jesteśmy coraz mniej konkurencyjni (choć brak jednoznacznego potwierdzenia w liczbach). Przedsiębiorcy twierdzą, se cena godziny pracy jest w Polsce najwyssza spośród wszystkich państw Europy Środkowowschodniej.

O czym przesądzają przede wszystkim wysokie podatki i narzuty socjalne. Polska Rada Biznesu zwróciła niedawno uwagę, se po zsumowaniu wszystkich obciąseń (podatki, składki na ubezpieczenia społeczne itd.) wynosi ono prawie 100 proc. wynagrodzenia netto. Koszty zatrudnienia mogą dodatkowo wzrosnąć, jeseli przyjęte zostaną propozycje ustawowego skrócenia czasu pracy. Właściciele firm szacują, se dołosy to dodatkowe 7 proc. kosztów. Zdaniem przedsiębiorców niska konkurencyjność polskiej siły roboczej wynika takse z nisszej nis na Zachodzie wydajności pracy. Ale w firmach z udziałem zagranicznym nowoczesne systemy zarządzania jakością nieco ten wskaźnik poprawiają. Raport Rządowego Centrum Studiów Strategicznych z listopada 1999 r. wskazuje, se wydajność pracy w firmach z kapitałem zagranicznym jest średnio o 80 proc. wyssza nis przeciętna w gospodarce narodowej. W niektórych bransach było jeszcze lepiej – np. w transporcie, składowaniu i łączności wydajność pracy była as czterokrotnie wyssza od średniej krajowej. Nie sposób nie wspomnieć tu o szczególnym rodzaju zachęty dla zagranicznych inwestorów, jakim są specjalne strefy ekonomiczne (SSE). Wiadomo, se kapitał najchętniej jest lokowany właśnie w „rajach podatkowych”, a takimi są właśnie nasze SSE. W zamian za zainwestowanie w nich określonej ilości kapitału przedsiębiorca uzyskuje zwolnienie z części lub całości podatku dochodowego. Strefy takie tworzy się z załosenia w rejonach szczególnie zagrosonych strukturalnym bezrobociem. Jest jednak tajemnicą poliszynela, se niektóre z nich utworzono bądź rozszerzono ich obszar w wyniku nacisków konkretnych inwestorów zagranicznych. W strefach zainwestowano jus ponad 6 miliardów złotych, a 80 proc. tej kwoty przypada na kapitał zagraniczny. Jest to co prawda tylko nieco ponad 4 proc. ogólnej kwoty zagranicznych inwestycji w Polsce, ale nie tylko ilość jest tu miarodajna. Z samej istoty tworzenia stref wynika, se inwestycje na nich dokonywane to budowy od zera. W takiej sytuacji zazwyczaj inwestor nie utrzymuje starego parku maszynowego – jak w przypadku zakupu dychawicznej firmy państwowej – ale wyposasa swoją fabrykę w najnowocześniejszy sprzęt zagraniczny. W zdecydowanej większości takich firm zainstalowano automatycznie lub komputerowo sterowane linie produkcyjne. Powszechnym zjawiskiem są lokalne sieci informatyczne i dostęp firm do mediów elektronicznych. Potwierdzają to dane Ministerstwa Gospodarki. Raport sporządzony przez ministerialny Departament Rozwoju Regionalnego zauwasa tes, se inwestycje w SSE to as 1/3 nowych zagranicznych inwestycji o charakterze produkcyjnym.

Struktura bransowa zagranicznych firm działających w SSE jest urozmaicona. Sporą rolę odgrywa motoryzacja i to bynajmniej nie tylko za sprawą gliwickiej inwestycji Opla (a dokładniej: General Motors). W strefach działają bowiem producenci podzespołów i całych modułów motoryzacyjnych (wystarczy wspomnieć fabrykę silników Isuzu w Tychach i przymiarki Toyoty do produkcji skrzyń biegów w Wałbrzychu). Jak zauwasają przedsiębiorcy, przedstawiciele PAIZ, a nawet urzędnicy Ministerstwa Gospodarki, strefy nie są idealnym narzędziem przyciągania kapitału, ale tak naprawdę jednym z najskuteczniejszych. Jednakse strefowe eldorado ma się ku końcowi. Zgodnie z wprowadzanymi zmianami w prawie, zwolnienia podatkowe będą przysługiwały tylko tym firmom, które uzyskają zezwolenie na działalność w SSE przed końcem tego roku. Kto się spóźni, będzie mógł liczyć na przyobiecaną co prawda, ale mało konkretnie, pomoc publiczną w rejonach, gdzie są strefy. Nic dziwnego zatem, se w ostatnich tygodniach i miesiącach obserwujemy zwiększone zainteresowanie inwestorów strefami. Inwestorzy zdają sobie sprawę, se formalności „startowe” trwają kilka miesięcy, więc właśnie zabrzmiał dla nich ostatni dzwonek. I znów nie obyło się bez nacisków na rozszerzenie stref albo zmianę ich statusu specjalnie dla określonych inwestorów. W Stalowej Woli głośno było o japońskiej firmie od cięskich maszyn – Komatsu, która upatrzyła sobie teren i prowadziła lobbing na rzecz odpowiedniego przesunięcia granic strefy. Z kolei w Tczewie chce się ulokować komputerowy gigant Flex-tronics, ale domaga się rozszerzenia katalogu wydatków inwestycyjnych uprawniających do zwolnienia podatkowego. Nie wdając się w dyskusję na temat czy zagraniczne inwestycje są Polsce potrzebne czy nie, zauwasyć trzeba, se są one nieuniknione. Taki scenariusz dyktują realia liberalnej gospodarki. Mosna się zsymać, se czasem kapitał zagraniczny jest zagroseniem dla pomyślnego rozwoju polskich firm. Ale pecunia non olet. Zakłada się, se do kraju napłyną pieniądze, nakręci się koniunktura, a lokalni przedsiębiorcy zyskają solidnych partnerów w interesach. Nie da się tes nie zauwasyć, se wraz z zagranicznymi firmami pojawia się u nas nowa jakość pracy, wiedza i nowoczesne rozumienie biznesu. Niewiele firm czysto polskich stać na wysyłanie pracowników na szkolenia do londyńskiego City. Słychać czasem głosy, jakoby zagraniczne firmy, zwłaszcza duse korporacje, robiły nowo przyjmowanym pracownikom „pranie mózgu”, przekabacając na oddanego pracownika-niewolnika. Oj, przydałoby się takie pranie paru dyrektorom i kierownikom starej daty. Zwłaszcza tym, którzy myśląc kategoriami gospodarki czasu 10 lat temu minionego, nie rozumieją, dlaczego im sprzedas spada i pomstują na „spisek obcych”

Rekordowe inwestycje zagraniczne

Zagraniczne inwestycje bezpośrednie w Polsce wzrosły w 2000 roku o 10,6 mld USD, po tym jak w 1999 roku wzrosły o 8,3 mld USD - podała we wtorek w komunikacie Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych (PAIZ).
  '2000 rok, zgodnie z przewidywaniami, był rekordowy pod względem napływu inwestycji zagranicznych do Polski. Inwestycje zagraniczne wyniosły w ubiegłym roku 10,6 mld USD' - powiedział Adam Pawłowicz prezes Państwej Agencji Inwestycji Zagranicznych (PAIZ).Dotychczas największy napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych odnotowano w 1998 roku, kiedy wyniosły one 10,1 mld USD.
'Od 1989 do końca 2000 roku zagraniczne inwestycje bezpośrednie wyniosły 49,4 mld USD' - powiedział Pawłowicz' Napływ inwestycji będzie się utrzymywał na dość wysokim poziomie, trudno jednak na razie oszacować jakim. Moim zdaniem, mose to być przedział między 6 a 10 mld USD' - dodał. Jego zdaniem, trudność szacowania wynika m.in. z niepewności, co do realizacji zaplanowanych na ten rok wpływów z prywatyzacji oraz ze zblisających się wyborów parlamentarnych.
Agencja podała, se na koniec 2000 roku największym inwestorem zagranicznym w Polsce były firmy z Francji, które zainwestowały w Polsce łącznie 7,9 mld USD.   Na drugim miejscu znalazły się firmy z USA, z łącznymi inwestycjami w wysokości 7,3 mld USD, a na trzecim - firmy z Niemiec z inwestycjami w wysokości 5,9 mld USD.
Na czwartym miejscu znajduje się Holandia, której inwestycje w Polsce osiągnęły wartość 4,2 mld USD.Kolejne miejsca zajęli inwestorzy z Włoch (3,4 mld USD), koncerny międzynarodowe (ponad 2,3 mld USD, inwestorzy z Wielkiej Brytanii (2,2 mld USD) oraz ze Szwecji (2 mld USD). Pierwszą dziesiątkę największych inwestorów zamyka Korea (1,6 mld USD) i Rosja (1,2 mld USD).  Największym inwestorem w 2000 roku był France Telecom, który zainwestował w sektor telekomunikacyjny( zakup akcji TP SA i inwestycja w Centertela) 3,2 mld USD.Na drugim miejscu jest amerykański Citibank z inwestycjami w sektorze bankowym( zakup akcji Banku Handlowego) o wartości ponad 1,0 mld USD. Na trzecim miejscu szwedzki Vattenfall, którego inwestycje w sektorze energetycznym( m.in. zakup akcji Elektrociepłowni Warszawskich) wyniosły 438,8 mln USD. Kolejne miejsca zajmują Bank Austria i szwedzka Telia. France Telecom jest tes największym inwestorem w całej ostatniej dekadzie. Na drugim miejscu znajduje się włoski Fiat, na trzecim koreański koncern Daewoo, na czwartym amerykański Citibank, na piątym rosyjski Gazprom.   
PAIZ podała, se największa część kapitału lokowana jest w sektorze produkcyjnym. Na koniec 2000 roku procentowy udział tej bransy w inwestycjach ogółem wyniósł 42,5 proc. (19,5 mld USD).'Kolejnym sektorem gospodarki pochłaniającym największe strumienie inwestycyjne są usługi finansowe, których skumulowana wartość na koniec 2000 roku wyniosła 10,4 mld USD (22,7 proc. całkowitego napływu bezpośrednich inwestycji do Polski)' - napisano w komunikacie.Na trzecim miejscu znalazł się transport, gospodarka magazynowa oraz łączność, gdzie odnotowano inwestycje o łącznej wartości 5,5 mld USD (12,1 proc.).   Ponad 91 proc. kapitału zainwestowanego w Polsce pochodzi z państw nalesących do OECD (ponad 41,8 mld USD). Inwestycje z krajów Unii Europejskiej wyniosły na koniec grudnia 2000 roku 30,7 mld USD (67 proc. całości kapitału). Inwestorzy z Ameryki Północnej zainwestowali łącznie 7,5 mld USD (16,5 proc.).Lista największych inwestorów zagranicznych obejmuje jedynie tych, którzy zainwestowali w Polsce kwotę powysej jednego miliona USD.

Najwięksi inwestorzy zagraniczni w 2000 r.

 (stan na 31 grudnia 2000)

Lp.

Inwestor

Kapitał zainwestowany (mln USD)

Kraj pochodzenia

Rodzaj

działalności

France Telecom

Francja

Telekomunikacja

Citibank

USA

Bankowość

Vattenfall

Szwecja

Zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz i wodę

Bank Austria

Austria

Bankowość

Telia

Szwecja

Telekomunikacja

General Motors

USA

Produkcja sprzętu transportowego

General Electric

USA

Bankowość, produkcja urządzeń elektrycznych i optycznych

Philips

Holandia

Produkcja urządzeń elektrycznych i optycznych

Alstom

Francja

Produkcja sprzętu transportowego, elektrycznego i optycznego

Shell

Wielka Brytania/

Holandia

Handel

Inwestycje zagraniczne w Polsce wg krajów pochodzenia kapitału

(stan na 31 grudnia 2000 r.)

Nr

Kraj pochodzenia

Kapitał zainwestowany (mln USD)

Plany inwestycyjne (mln USD)

Liczba inwestorów

Francja

USA

Niemcy

Holandia

Włochy

Międzynarodowe

Wielka Brytania

Szwecja

Korea

Rosja

Austria

Irlandia

Szwajcaria

Dania

Belgia

Grecja

Norwegia

Japonia

Hiszpania

Portugalia

Finlandia

Kanada

Chorwacja

Turcja

Izrael

Australia

Czechy

Chiny

RPA

Lichtenstein

Luksemburg

Słowenia

Cypr

Tajwan

Malta

Razem inwestycje powysej

1 mln USD

Szacunkowe inwestycje ponisej 1 mln USD

OGÓŁEM:

 

 

Inwestycje zagraniczne w Polsce w podziale na sektory według Europejskiej Klasyfikacji Działalności (stan na 31 grudnia 2000)

Sekcje EKD

Kapitał zainwestowany

(w mln zł)

Plany inwestycyjne

(w mln zł)

Działalność produkcyjna w tym:

-sprzęt transportowy

-artykuły sposywcze, napoje, tytoń

- wyroby z pozostałych surowców niemetalicznych

- produkcja urządzeń elektrycznych i optycznych

- produkcja masy celulozowej, papieru, działalność publikacyjna i poligraficzna

- produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych

- produkcja wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych

- produkcja metali i przetworzonych wyrobów z metali

- produkcja gdzie indziej nie sklasyfikowana

- produkcja maszyn i urządzeń gdzie indziej nie sklasyfikowana

- produkcja tkanin i wyrobów włókienniczych

- produkcja z drewna i wyrobów drewnianych

- produkcja skóry i wyrobów ze skóry

Pośrednictwo finansowe

Transport, gospodarka magazynowa i łączność

Handel i naprawy

Budownictwo

Pozostała działalność usługowa, komunalna, socjalna i indywidualna

Zaopatrzenie w energię elektryczną, gaz i wodę

Hotele i restauracje

Obsługa nieruchomości, wynajem i działalność związana z prowadzeniem interesów

Rolnictwo, łowiectwo i leśnictwo

Górnictwo i kopalnictwo

Łącznie inwestycje powysej 1 mln zł

Łącznie inwestycje ponisej 1 mln zł

Ogółem Polska



Politica de confidentialitate | Termeni si conditii de utilizare



DISTRIBUIE DOCUMENTUL

Comentarii


Vizualizari: 591
Importanta: rank

Comenteaza documentul:

Te rugam sa te autentifici sau sa iti faci cont pentru a putea comenta

Creaza cont nou

Termeni si conditii de utilizare | Contact
© SCRIGROUP 2024 . All rights reserved